Okres liturgiczny nazywany Wielki Postem jest niezłą manipulacją, bo w obecnych czasach nie tylko nie jest wielki, ale nawet nie jest postem. Poszczenie polega bowiem na rezygnacji lub ograniczeniu z motywów religijnych rzeczy koniecznej do życia, to jest pożywienia. Tymczasem od roku 1981 post trwa tylko przez jeden dzień, to jest w Środę Popielcową, cała zaś reszta okresu nie różni się niczym od pozostałej części roku (uprzedzając zastrzeżenia wyjaśniam, że Wielki Piątek nie należy już do Wielkiego Postu). Aby jednak dostrzec skalę manipulacji warto przyjrzeć się dawnym zwyczajom.
Do roku 1917
Proszę Czytelników o wybaczenie, bo zgłębiałem ten temat parę lat temu, ale nie mogę odszukać notatek. Jeśli coś przekręcę, proszę o sprostowanie w komentarzach, postaram się jednak podsumować rzeczy których jestem prawie pewien 🙂
- W Polsce poszczono bardziej srogo niż w innych krajach, podobno z powodu kary nałożonej przez papieża na cały kraj za rewoltę pogańską, po której na tron wkroczył Kazimierz Odnowiciel. Z jadłospisu wypadało nie tylko mięso i tłuszcze zwierzęce, ale również nabiał.
- Przez cały okres trwał post ilościowy, to jest dwa posiłki dziennie, lekki nie wcześniej niż w południe i obfity wieczorem.
- Dieta składała się głównie z pieczywa, kasz, roślin strączkowych, postnych zup (żur), warzyw oraz ryb.
- W XIX wiecznych archiwach zachowały się liczne prośby do biskupów o udzielenie dyspensy na spożywanie jajek, zazwyczaj motywowane trudnościami z zaopatrzeniem w ryby.
Po roku 1917
Wraz publikacją Kodeksu Prawa Kanonicznego poluzowano dyscyplinę postną, jednak wciąż nie było łatwo, a cały okres był sporym wyrzeczeniem:
- Post ilościowy przez cały okres (trzy posiłki dziennie, w tym jeden do syta) poza niedzielami.
- Post jakościowy (od mięsa i wywarów z mięsa) w środy, piątki i soboty. W pozostałe dni mięso było dopuszczalne na główny posiłek.
Po roku 1981
Opublikowano wtedy Kodeks Prawa Kanonicznego Jana Pawła II, ale wydaje mi się, że dyscyplina postna była już luzowana wcześniej. Co zostało z Wielkiego Postu?
- Post ilościowy i jakościowy w Popielec.
- Post jakościowy w piątki, dokładnie tak samo jak przez całą resztę roku.
- Przez pozostałe dni można jeść co się chce i ile się chce.
Oczywiście niektórzy księża zachęcają do dobrowolnych umartwień, ale rezygnację z internetu, czy telewizji trudno nazwać postem, a „post od słodyczy” budzi tylko uśmiech politowania, bo dla większości dorosłych ludzi to żaden problem.
Powstaje więc pytanie: po kiego grzyba nazywamy Wielkim Postem okres, w którym pościć nie trzeba, a dobrowolnie pości zdecydowana mniejszość katolików? Fiolecik i zakaz hopsiupów postu nie czynią, więc może czas znaleźć bardziej adekwatną nazwę tego okresu?
Dodaj komentarz